Witam!
Zimno, zimno i jeszcze raz zimno. Dziś u nas -17 stopni i wiatr 60km/h więc totalna zawierucha do pracy jakoś dojechałam, ale wróciłam po ciężkiej przeprawie. Ale cóż to w końcu zima.
A jak zimowo to i zdjęcia zimowe:
W sumie nie wiele mam dziś do pokazania, bo piszę raczej dlatego żeby sobie zrobić przerwę od nauki bo sesja i ostatni egzamin w sobotę, a ja zamiast kuć to piszę, bo to przecież też jest ważne prawda?
Ale wracając do tytułu. W czasie oczekiwania na mulinki do mojego nowego obrazka zaplanowałam dwie prace jedna się haftuje a druga... o niej już wkrótce.
Teraz na tamborku walentynkowe serduszko:
W rzeczywistości nie widać tych prześwitów i wydaje mi się że całkiem ładnie wyjdzie :)
A tutaj moja zdobycz biedronkowa. Pudełeczko na przydasie, metalowe i urocze. Baaardzo podobają mi się obrazki z Małego Księcia, które się na nim znajdują. Kiedyś szukałam wzorów z Małym Księciem bo chciałam go wyhaftować, ale nic nie znalazłam więc zaprzestałam poszukiwań. Jednak gdy zobaczyłam to pudełko znowu coś mnie podkusiło i chyba tym razem coś z tego wyjdzie, oczywiście o ile znajdę wzorki i najbardziej potrzebny... czas.
Pozdrawiam Was cieplutko z mroźnej południowo - wschodniej Polski! Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)