Dziś między innymi z okazji Święta Niepodległości, pojawia się ten post. Chciałam zaprezentować Wam kotyliony pomysłu mojego syna w naszym wspólnym wykonaniu :))
Kotylionów tych powstało kilka, przepraszam za jakość zdjęć, ale robione moim telefonem, który prosi mnie abym już dała sobie z nim spokój i przygarnęła nowy, który robi o niebo lepsze zdjęcia. Pora kiedy powstawały kotyliony także nie sprzyjała robieniu ślicznych zdjęć. :)
Wybaczcie moi drodzy.
I jak? Mogą być??Nam podobały się bardzo.
Teraz już moja różyczka, specjalnie pokazuję tylko fragmenty aby potem w całości była piękniejsza :))
Jestem z siebie nawet dumna, bo sporo udało mi się wyhaftować. I naprawdę nie mogę się już doczekać kiedy ją skończę.
Pozdrawiam Was cieplutko i bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze zostawiane pod moimi postami :)))))
Bardzo fajne kotyliony:-) Róży trochę kolorków przybyło:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRóża powoli zbliża się do finału:)
OdpowiedzUsuńOj tak, już coraz bliżej :)
Usuńtrzymam kciuki za różyczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękuję :)
UsuńWspaniały pomysł na kotyliony :)
OdpowiedzUsuńA róż pięknie rośnie :)
Dziękuję :)) Kotyliony to pomysł syna :)
UsuńBardzo fajne kotyliony :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDawno do Ciebie nie zaglądałam :) Dzisiaj staram się nadgonić zaległości! I widzę, że róża już prawie na finiszu :D Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńMiło, że mnie odwiedziłaś :) Zapraszam serdecznie :) A moja różyczka już za momencik będzie gotowa :)
UsuńKotyliony przepiękne, bardzo masz mądrego i kreatywnego synka :). Róży przybywa i oko cieszy kolorami :)
OdpowiedzUsuń