Obserwatorzy

wtorek, 30 września 2014

Szybkie Candy u Anielique :)



Pomagam :))

Witam!
Jakiś czas temu umówiłam się z moją przyjaciółką na babskie pogaduchy i tak od słowa do słowa po obgadaniu ;) wszystkich znajomych (jak to bywa na takich spotkaniach) zeszłyśmy na temat córeczki koleżanki Doroty (to moja przyjaciółka), która ma 5 m-cy i choruje na białaczkę. W tej chwili poszukiwany jest dla niej dawca w związku z czym Dorota powiedziała że zarejestrowała się w bazie dawców DMKS i opowiedziała mi trochę o tym. Po spotkaniu jeszcze dość długo myślałam o tym, zastanawiałam się i nie mogłam się zdecydować. Dopiero niedawno postanowiłam że jednak jestem w stanie pomóc jeśli nie tej malutkiej to może komuś innemu. Porozmawiałam z mężem i nie wahając się już więcej zarejestrowałam się na  http://www.dkms.pl/pl/forms/pl_PL/default/registration a wszystkie informacje można znaleźć na stronie www.dkms.pl/pl Po rejestracji zaledwie po dwóch dniach otrzymałam list wraz z formularzem do wypełnienia i patyczkami do pobrania materiału genetycznego.









Potem kilka miesięcy niepewności i będę wiedzieć czy się nadaję czy nie :) Może, gdzieś tam, czeka ktoś, na właśnie moje komórki macierzyste. Byłabym niezmiernie szczęśliwa gdybym mogła komuś pomóc.

niedziela, 28 września 2014

Zawirowanie...

Witam!!
Już sama nie wiem czy pisać o tym tutaj czy nie pisać, ale w końcu założyłam bloga po części  dla samej siebie, aby kiedyś wejść tutaj i zajrzeć co sprawiało mi kiedyś przyjemność a co smuciło.
Niedawno padł mi laptop i to tak, że nic nie zostało i nie dało się odzyskać wszystkiego co chciałam w związku z czym zdjęcia moich robótek moje wzory których nazbierało się trochę itp. poszło w eter, pozostało mi tylko to co zamieściłam na blogu z czego niezmiernie się cieszę.
Jednak nie o tym chciałam pisać. Moje kochane dziewczęta (i chłopcy) ostatnio w moim życiu było sporo zamieszania. Jestem w trakcie przeprowadzki  (w końcu) do naszego małego (przejściowego mam nadzieję) ale własnego mieszkanka, (znaczy ta przeprowadzka to za chwile teraz remont) które co prawda mamy już od 4 lat ale jakoś tak zawsze coś nam stawało na drodze aby się wyprowadzić od teściów, a to dlatego, że pomogą trochę przy dzieciach, a to że nie musimy na razie inwestować w mieszkanie a te pieniążki z wynajmu mieszkania odłożymy na budowę domu, ponieważ kupiliśmy działkę, itp, itd. - guzik prawda, powiem Wam że komfort psychiczny jest ważniejszy i zła jestem na siebie że już dawno nie postawiłam na swoim i nie wyprowadziliśmy się wcześniej, uniknęlibyśmy zapewne wielu nieporozumień, dopiero pewna sytuacja zmusiła nas do tego i bardzo ale to bardzo się cieszę. W związku z tym z robótkami też troszkę zwolniłam a z haftowaniem to zatrzymałam się całkowicie spowodowane jest to między innymi tym, że od dłuższego czasu słyszałam niezbyt przyjemne komentarze co do mojego haftowania i nie chodzi tu o to czy się podoba czy nie, chodzi o samą czynność, słyszałam że to marnowanie czasu, że co ja z tego mam, że tylko pierdołami się zajmuję itp. wiecie przez bardzo długi czas puszczałam to mimo uszu, myślałam że przecież to moja sprawa i mojej rodziny, jestem dorosła i modę robić co chcę. Dzieci przecież zaniedbane nie chodzą jest posprzątanie, ugotowane, pracuję, więc  cieszyłam się że potrafię sobie wygospodarować czas na haftowanie, ale w końcu doszło do tego, że pomyślałam faktycznie pierdołami się zajmuję może czas to zmienić i na pewien czas odłożyłam haftowanie do szuflady. To było straszne bardzo chciałam haftować ale powtarzałam sobie zajmij się czymś pożytecznym i tak to trwało, także kotka mojego nie dokończyłam i pozostał on w takim stanie jak ostatnio pokazywałam. Teraz nie mogę patrzeć na hafty straciłam do nich serce znaczy zostało mi ono zabrane, mam nadzieję że kiedyś to się zmieni. Teraz kiedy już nie jestem tam,(w swoim mieszkanku też jeszcze nie :( można powiedzieć że na walizkach) czasami tak siedzę i myślę ile straciłam spokoju, czasu i nerwów, zupełnie niepotrzebnie, ale jak to mówią: "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" :)
Teraz szukam czegoś nowego i chyba już znalazłam :) ale o tym w następny poście. 
(A może macie ochotę odgadnąć czym się teraz zajęłam??)
Jejku, ale się rozpisałam, ale trochę mi ulżyło mam nadzieję że dotrwaliście do końca i zrozumiecie moją sytuację i powód mojej nieobecności.
Pozdrawiam Was cieplutko!!!